






















































































































































Emocje to to, co najbardziej lubię fotografować. A tutaj ich nie brakowało, oj nie... Pan Młody ze wzruszenia ledwo wydusił z siebie przysięgę, Rodzice i Babcia na podziękowaniach nie szczędzili łez, a przytulaniom i splataniu dłoni nie było końca. Nienadęty wieczór z Martą i Michałem był dla mnie doświadczaniem prawdziwej, nieukrywanej Miłości.